Wakacje na statku są drogie, nudne, dla starych dziadków, a poza tym to strasznie buja… taka jest pierwsza reakcja większości osób. Ale tylko tych, którzy tam NIE BYLI ! Nie znamy nikogo, kto płynął rejsem i powiedziałby, że nie powtórzy tego doświadczenia.
Taki statek jak nasz MSC GRANDIOSA, to małe pływające miasteczko!
Pierwszym i największym plusem jest to, że można zobaczyc kilka krajów w kilka dni i zdecydować czy przyjechać tam kiedyś na dłużej. Nam to bardzo pomogło, ponieważ teraz już wiemy, że jeden kraj, który braliśmy pod uwagę na wakacje narazie odpuszczamy. Jeden nas zachwycił i na pewno kiedyś tam wrócimy.
Jeśli chodzi o cenę, to można taki rejs allinclusive mieć w cenie standardowych wakacji z biura podróży.
Atrakcji jest mnóstwo dla małych, młodzieży, dorosłych i starszych. Każdy znajdzie coś dla siebie. Są boiska, aquaparki, kluby rozrywki, teatr, kino, kasyno, karaoke. Są nawet kids cluby, w których możemy zostawić dzieci pod opieką, a sami w tym czasie robić coś innego.
Kolejnym mitem jest to, że buja i ludzie boją sie płynąć, bo dostaną choroby morskiej… Ja też tak mysłałem, ale na szczęście się pomyliłem. Nie czuć kompletnie żadnych ruchów. Jedynie kiedy jesteśmy w miejscu, tak jakby na poziomie morza i patrzymy jak nasz statek robi fale to może lekko się zakręcić w głowie ale to bardziej od widoku niż odczucia bujania. Cokolwiek postawiliśmy na stole, nawet na balkonie, w ogóle nie drgnęło.
Pokoje są odpowiednie pod względem wielkości. Nie są to salony ale spokojnie można się tam pomieścić i wszystko co potrzebne tam jest. Szafa, kanapa, łóżko, stół, suszarka w łazience…Tak jak w porządnym pokoju hotelowym.
My zakończyliśmy nasz rejs ZACHWYCENI i z niecierpliwością czekamy na kolejny.